REKLAMA

PCF Group spodziewa się zbliżenia "Outriders" do rentowności w przyszłym roku

2021-12-07 12:30
publikacja
2021-12-07 12:30

PCF Group spodziewa się, że "Outriders" zbliży się do progu rentowności w przyszłym roku, po wydaniu rozszerzenia do gry - poinformował PAP Biznes prezes Sebastian Wojciechowski. Firma kontynuuje prace nad kolejnymi projektami na zlecenie, "Dagger" i "Gemini", a jeden z nich jest na zaawansowanym etapie preprodukcji. Trwają też prace nad własną grą, jednak nie wiadomo jeszcze, czy w przyszłym roku gracze i inwestorzy dowiedzą się czegoś o nowym tytule.

PCF Group spodziewa się zbliżenia "Outriders" do rentowności w przyszłym roku
PCF Group spodziewa się zbliżenia "Outriders" do rentowności w przyszłym roku
/ GameSpot

"Spodziewam się, że po premierze dodatku 'Worldslayer' zbliżymy się do progu rentowności 'Outriders'. Dodatkowe koszty prac nad nową zawartością tej gry nie powodują, że rachunek zysków i strat tego projektu ulega obecnie jakimś dramatycznym zmianom, choć w oczywisty sposób koszty produkcji 'Worldslayer' powiększają bazę kosztową całości rozliczenia w ramach 'Outriders'. W momencie premiery rozszerzenia pojawią się natomiast dodatkowe przychody, a jednocześnie koszty prac ustaną - to będzie sprzyjało osiąganiu rentowności" - powiedział PAP Biznes Sebastian Wojciechowski, prezes i największy akcjonariusz PCF Group.

Gra "Outriders", której premiera miała miejsce w kwietniu, to jak dotąd największa produkcja PCF, stworzona na zlecenie japońskiego wydawcy Square Enix. Polska firma, poza zapłatą za produkcję gry, ma uczestniczyć w podziale zysków (nie podano, w jakim procencie), ale dopiero po osiągnięciu przez Square Enix takiej sprzedaży, która pokryje koszty wydawcy, czyli wydatki na produkcję i marketing gry. Do tej pory nie osiągnięto progu rentowności, pomimo relatywnie wysokiej sprzedaży, którą PCF szacowało w sierpniu na 2-3 mln kopii.

Obecnie polski producent tworzy duży dodatek do gry, "Worldslayer", którego pierwszą prezentację przewidziano na wiosnę przyszłego roku. Skala projektu może być duża, ponieważ - jak PCF informowało w prospekcie emisyjnym - prace nad rozszerzeniem zawartości "Outriders" rozpoczęły się już w pierwszym kwartale 2020 roku.

Podczas premiery gra wzbudziła duże zainteresowanie, ale jednocześnie tytuł zbierał sporo negatywnych ocen od graczy, głównie przez problemy techniczne związane z grą przez internet. Prezes Wojciechowski uważa, że "Outriders" mogło osiągnąć większy sukces, gdyby nie problemy na starcie, które były po części związane z wybuchem pandemii.

"Demo (przedpremierowa wersja demonstracyjna gry - PAP) wygenerowało duże zainteresowanie grą, było świetnym pomysłem. Później, przy premierze, pojawiły się niestety pewne problemy, zarówno po stronie infrastruktury jak i samej gry, co sprawiło, że ten impet trochę nam uciekł. To nauczka zarówno dla nas jak i zapewne wydawcy, że pewne rzeczy wymagają dodatkowej staranności" - powiedział.

"Obecne oceny gry pokazują co można było osiągnąć. Nie chcę się tłumaczyć pandemią, ale obiektywnie na pewno COVID nam nie pomógł. Byliśmy na ostatniej prostej pozbawieni zewnętrznego QA - nasi partnerzy nie pracowali ze względów bezpieczeństwa, a było zbyt wcześnie by rynek przestawił się na w pełni efektywną pracę zdalną" - dodał.

Obecnie na 40 tys. recenzji na platformie Steam pozytywnych jest 65 proc., co oznacza "mieszaną" ocenę. Od połowy listopada, wraz z pojawieniem się dodatku do gry ("New Horizons") oceny zaczęły się jednak poprawiać. W ostatnim miesiącu ponad 80 proc. opinii o "Outriders" było pozytywnych.

Poza wsparciem gry "Outriders", PCF kontynuuje obecnie prace nad dwiema kolejnymi wysokobudżetowymi grami (tzw. segment AAA) na zlecenie zewnętrznych wydawców: "Gemini" tworzony jest od pierwszego kwartału 2020 roku we współpracy ze Square Enix, a w lipcu 2020 roku firma podpisała z Take-Two Interactive umowę na grę zatytułowaną roboczo "Dagger". Obie gry mają się ukazać do końca 2024 roku.

"Projekty 'Dagger' i 'Gemini' nadal znajdują się na etapie preprodukcji. Mogę powiedzieć, że w jednym z tych dwóch produktów jest ona już na dość zaawansowanym etapie" - powiedział prezes.

Wyniki spółki za trzeci kwartał, osiągnięte dzięki trzem zleceniom od zewnętrznych wydawców, okazały się istotnie wyższe od oczekiwań analityków.

Zysk netto w III kw. przebił konsensus PAP Biznes o 120 proc. i wyniósł 24,7 mln zł, a przychody były ponad 20 proc. wyższe od średniej prognoz analityków i sięgnęły 54,5 mln zł. Kurs akcji od publikacji wyników wzrósł o ok. 20 proc. i wrócił tym samym do poziomu z połowy sierpnia.

NOWA, WŁASNA GRA

Współpraca z globalnymi wydawcami to obecnie główna działalność PCF Group, ale w firmie trwają jednocześnie prace nad nową grą, którą studio chce wyprodukować i wydać samodzielnie.

"Nie jestem w stanie w tej chwili powiedzieć czy to będzie przyszły rok, kiedy coś zakomunikujemy. Projekt jest obecnie w fazie preprodukcji" - powiedział Wojciechowski.

"Chcemy opierać ten projekt o współpracę ze społecznością graczy, tym bardziej, że jest to nasze własne IP. Nie będziemy się więc opierać na żadnych zewnętrznych rozwiązaniach, których dostarczają wydawcy. Cała odpowiedzialność za ten projekt - za wszystkie jego elementy - jest po naszej stronie. Zebraliśmy do tego projektu zupełnie nowy, topowy, światowy zespół. Gra jest realizowana w Ameryce Północnej" - wyjaśnił.

Firma nie podała dotąd jaki gatunek będzie reprezentowała jej nowa gra, ale dotychczasowa specjalizacja studia wskazuje na tzw. shooter, czyli "strzelankę". Prezes Wojciechowski przyznaje, że obszar, w którym specjalizuje się PCF to najbardziej konkurencyjny gatunek gier, ale, jak przypomina, shootery przyciągają też najwięcej graczy.

"Dlatego wiele firm, tak jak my, stara się znaleźć w obszarze gier akcji czy shooterów. Oczywiście nie jest łatwo tu zaistnieć - wiele gier przechodzi zupełnie niezauważonych" - powiedział.

Zgodnie ze strategią firmy, produkcja własnej gry będzie przebiegała równolegle z pracami dla zewnętrznych wydawców.

"Stawiamy dużo na tę kartę, ale nie wszystko. Nasza strategia to nadal praca z wydawcami łączona z produkcją własną i wydawaniem gier pod szyldem PCF. To nasze pierwsze podejście, bardzo mocno w to inwestujemy, ale z głową. Nie oznacza to, że - mówiąc piłkarskim żargonem - cofamy nogę. Po prostu stawiamy na zrównoważony wzrost" - wyjaśnił Wojciechowski.

Pytany o to, czy po 2024 roku, do którego obowiązywać ma obecna strategia, spółka będzie nadal łączyć własne projekty ze zleceniami od wydawców, prezes powiedział: "Nasza strategia po 2024 roku będzie wypadkową wielu czynników. Choćby takiego czy to będzie tylko organiczny wzrost, czy pojawią się akwizycje, które spowodują skokowy wzrost. Zależy to również od tego jakim sukcesem okażą się gry, które obecnie tworzymy".

PRACE KONCEPCYJNE NAD KOLEJNYMI GRAMI

Grupa prowadzi obecnie prace nad koncepcjami dwóch kolejnych gier. Jak poinformował Wojciechowski, produkcje te niekoniecznie muszą być w całości stworzone i wydane przez PCF.

"Jesteśmy otwarci na ich komercjalizację z partnerem zewnętrznym. Na pewno chcemy je do pewnego etapu doprowadzić sami, co daje zupełnie inne możliwości negocjacji z wydawcami" - powiedział.

"Dużo czynników będzie determinowało to czy zdecydujemy się na rozmowy z wydawcami, czy będziemy te projekty tworzyć w modelu self-publishing" - dodał.

Spółka poinformowała niedawno w zaktualizowanej strategii, że planuje produkcję gier w nowych dla siebie gatunkach.

"Zauważyliśmy, że jest energia wewnątrz naszej grupy do tworzenia nowych rzeczy i zdecydowaliśmy, że chcemy mieć te projekty pod naszymi skrzydłami. Chodzi tu o twórcze rozwijanie doświadczenia, które mamy, szukanie nowych inspiracji, nowego klimatu. Daje to studiu ciekawe perspektywy na przyszłość" - powiedział PAP Biznes Mateusz Kirstein, szef marketingu PCF Group.

"Chcieliśmy pokazać w aktualizacji strategii, że jesteśmy otwarci na nowe gatunki gier, ale nie na coś z zupełnie 'innej parafii'. Musi się to wiązać z tym, co robimy obecnie - nasza wartość dla potencjalnych partnerów malałaby, gdybyśmy się od tego zbytnio oddalali" - dodał prezes Wojciechowski.

Prezes wyjaśnił, że nowe koncepcje nie mają sztywnego harmonogramu prac.

"Prace koncepcyjne nie są drogie z punktu widzenia takiego podmiotu jak PCF. Nie mamy tu deadline'ów. Lepiej to zrobić dobrze niż szybko" - powiedział, dodając, że prace te mogą być przerwane zarówno przed wejściem w etap preprodukcji lub nawet później, jeżeli okaże się, że założenia koncepcyjne nie potwierdziły swojego potencjału w prototypie gry.

Spółka jest otwarta na kolejne pomysły nowych gier.

"Jeżeli pojawią się kolejne dobre pomysły, to oczywiście chcemy dawać im szanse i wspierać takie inicjatywy, najpierw intelektualnie, a potem w formie budowania zespołu. To nie są setki ludzi i jesteśmy w stanie sobie na to pozwolić" - powiedział Wojciechowski.

SZYBKI WZROST ZATRUDNIENIA

PCF Group szacowało wcześniej, że do realizacji wszystkich projektów w szczytowym momencie - czyli po wyjściu z preprodukcji "Dagger" i "Gemini" - grupa będzie potrzebowała około 300 pracowników zajmujący się produkcją gier. Ze względu na większą liczbę prowadzonych projektów, teraz wiadomo jednak, że potrzeba będzie więcej osób do pracy.

"Tylu pracowników i współpracowników (ok. 300 - PAP) już mamy, ale też wiemy że będziemy potrzebowali ich więcej - w międzyczasie zaczęliśmy robić nasz projekt, w fazie koncepcyjnej są dwa kolejne, które w momencie przejścia do preprodukcji będą wymagały dodatkowych osób" - powiedział prezes.

Wojciechowski nie obawia się jednak o tempo rekrutacji. Szef PCF uważa, że grupa może w relatywnie łatwy sposób pozyskiwać pracowników dzięki obecności w kilku krajach. Ma obecnie trzy biura w Polsce (Warszawa, Rzeszów, Łódź), dwa w USA (Nowy Jork, Chicago) oraz po jednym w Kanadzie (Montreal) i Wielkiej Brytanii (Newcastle).

W ostatnim czasie firma faktycznie szybko zwiększa zatrudnienie. Tylko od końca września do końca listopada łączne zatrudnienie wzrosło o prawie 30 osób do 450. 133 pracowników to osoby mieszkające w Ameryce Północnej, które pracują z PCF w systemie zdalnym, podobnie jak duża część zespołów w Polsce. Prezes uważa, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by ocenić przejście grupy na częściową pracę zdalną.

"Musielibyśmy przejść przez kilka cykli produkcyjnych i porównać je z danymi z przeszłości, jednak nawet wtedy byłoby to bardzo trudne ze względu na zmiany technologiczne, np. związane ze zmianą generacji konsol. Nawet w naszej grupie mamy różne podejście do pracy zdalnej: w Warszawie dość dużo osób, prawie połowa zespołu, stale przychodzi do biura. Natomiast w Ameryce Północnej wszyscy pracują zdalnie" - powiedział.

"Patrząc na to gdzie jesteśmy z projektami - wygląda to całkiem obiecująco. Praca zdalna na pewno powoduje to, że znika nam duży problem związany z relokacją pracowników" - dodał.

KOLEJNE AKWIZYCJE

Poza rozwojem organicznym, firma myśli też o kolejnych akwizycjach. W tym roku PCF Group przejęło już kanadyjską spółkę Game On oraz zespół produkujący gry w Chicago, na bazie którego powstało nowe studio grupy.

"Prowadzimy różne rozmowy, ale jest zbyt wcześniej, by deklarować czy coś w najbliższym czasie się wydarzy" - powiedział Wojciechowski.

"Na pewno chcemy się rozwijać w tych obszarach geograficznych, gdzie już jesteśmy obecni - mamy tam infrastrukturę i podpięcie 'kolejnego wagonika' jest po prostu łatwiejsze. Jesteśmy więc otwarci na różne opcje w Europie i Ameryce Północnej. Nie planujemy na tę chwilę ekspansji w Azji" - dodał.

Spółka pozostaje aktywna na rynku przejęć, ale - jak ocenił Wojciechowski - nie chce gospodarować wolnymi środkami zbyt agresywnie. Będą one potrzebne również na rozpoczęte prace nad własną grą oraz wzrost skali projektów, które są obecnie na etapie koncepcyjnym. Na koniec września firma miała na kontach ok. 150 mln zł gotówki.

Pytany o możliwości przejęć w Polsce, szef PCF stwierdził, że na obecnym etapie rozwoju grupie jest trudniej zdecydować się na kupno studia w kraju.

"Z punktu widzenia zespołów, które mogłyby tworzyć grę AAA mamy w Polsce pewne ograniczenia. Patrzymy też na to bardziej krytycznie od kiedy mamy dostęp do puli talentów w Ameryce Północnej, gdzie ludzie przychodzący do nas często uczestniczyli w niejednej produkcji AAA. Dopływ tego doświadczenia jest budujący dla całej organizacji" - powiedział.

Łukasz Kucharski (PAP Biznes)

kuc/ ana/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Wygodna Pożyczka, gdzie chcesz i na co chcesz!

Wygodna Pożyczka, gdzie chcesz i na co chcesz!

Komentarze (0)

dodaj komentarz

Powiązane

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki