Techland: Szef warszawskiego studia pożegnał się z firmą

Kacper Michalski był z nią związany od dobrych 15 lat.

Jego porfolio jest niezwykle bogate. W zamierzchłym 2002 dołączył do wrocławskiego studia, by projektować poziomy do Chrome’a i (ostatecznie niewydanego) Day of the Mutants. Szybko jednak piął się po firmowej drabinie, w kolejnych latach obejmując funkcje specjalisty ds. PR-u i marketingu, starszego testera i asystenta producenta (piastował tę funkcję m.in. przy Dying Lighcie czy Call of Juarez: The Cartel). W 2012 na moment opuścił Wrocław, by – jako szef developerskiego skrzydła CI Games – pracować nad markami Sniper: Ghost Warrior i Lords of the Fallen. Do Techlandu wrócił w 2016, już jako szef warszawskiej filii, która pracuje nad niezapowiedzianym projektem RPG.

Projektant poinformował o swoim odejściu za pośrednictwem swojego konta na LinkedInie. Kurtuazyjnie podziękował swoim współpracownikom i poinformował, że najbliższych kilka miesięcy przeznaczy na opiekę nad matką. (Korzystając z okazji: życzymy zdrowia!).

To kolejne głośne odejście z Techlandu, choć – nie zapominajmy – rotacje są w gamedevie powszechne, a odejście nawet kluczowych osób ze spółki, która liczy sobie kilkaset szabel, niekoniecznie powinno budzić obawy. Wcześniej z firmą rozstał się Paweł Sellinger, dyrektor artystyczny, scenarzysta i designer, który zakończył współpracę po 22 (!) latach. Jej szeregi opuścił także Paweł Rohleder (CTO, techlandowy „szef technologii”), który przepracował w Techlandzie niemal 12 lat. Z oczywistych przyczyn za współpracę podziękowano również Chrisowi Avellone’owi.

Jeśli jesteście ciekawi, „Czy istnieje życie po Techlandzie?”, odpowiedzi udzielą Wam przedstawiciele Render Cube, PixelAnt i Far From Home, z którymi rozmówiliśmy się w specjalnym odcinku naszego podcastu. Dodajmy, że techlandowe korzenie ma także Weird Fish, które chce nam zaoferować „sandbox w kosmosie” ze „sporą domieszką humoru”, The Dust, a więc autorzy Ja, Inkwizytor, Creepy Jar, twórcy jednego z największych polskich bestsellerów ostatnich lat oraz Untold Games, indyczy wydawca, który „nigdy nie pójdzie w symulatory„.